Poseł Piotr Pyzik pokazał opozycji faka, chociaż nie, przecież on tylko poprawiał okulary. Na szczęście tylko jednym palcem, bo gdyby na przykład poprawiał te okulary całą dłonią, mogłoby mu wyjść pięć piw i dopiero wtedy byłby skandal…Trudno. Stało się. Chyba przeżyjemy. Jeżeli Minister Edukacji pani Anna Zalewska popełniła jak pisze prasa seppuku ze strachu przed Jarosławem Kaczyńskim i przeżyła, to i my posła Pyzika przeżyjemy. Pani Minister przeżyła seppuku – mogła polec, a nawet nie zginęła. Takie to cuda. Rzeź wołyńska wpisuje się w ludobójstwo, czy też ludobójstwo wpisuje się w rzeź wołyńską? A czy ludobójcza czystka etniczna wpisuje się w rzeź wołyńską, czy jednak w ludobójstwo? A może jest jednak odwrotnie, albo nawet odwrotnie o 360 stopni, czyli tak samo, ale na odwrót?
Piszesz, mówisz Ukraina. Słyszysz – Ukraina nie. Pytasz się, a dlaczego nie? Słyszysz, bo Wołyń, bo Bandera. Otwieram aktualnie firmę ukraińsko-polską. Moim współpracownikiem będzie starszy dzisiaj Pan, którego ojca przepiłowali żywcem na pół i on musiał na to patrzeć. Wybaczył, a gdy pytam się go jak to możliwe? Odpowiada po prostu, że to nie Ukraina zabiła jego tatę i nie ufoludki tylko konkretnie źli ludzie. Nacjonaliści. Mówi – było minęło. Mówi – w piździec z nimi. My ciągle żyjemy za to przeszłością, a jego przeszłość nie interesuje. Mnie niestety też interesuje. Lubię historię, ale nie lubię historii wybiórczej. Historii dla prostaków. Historia ukraińsko-polska to nie tylko Chmielnicki, Wołyń i Bandera. Jak ktoś myśli, że tak jest to myśli tak, bo mu wygodnie, bo naprawdę to mu się nie chce myśleć.
Czytam w prasie o Wołyniu, ale czytam też, że powołano komisję śledczą w sprawie Amber Gold. Winę Tuska udowadniać będzie wybitna piątka polskich specjalistów w sprawach bankowych: Poseł PIS Marek Suski z zawodu technik teatralny z Grójca, Poseł PIS Stanisław Pięta nauczyciel z Bielska Białej, Poseł PIS Joanna Kopcińska lekarka z Łodzi, Poseł PIS Jarosław Krajewski politolog z Warszawy, a na czele tego grona ekspertów stanie Posłanka PIS Małgorzata Wasserman adwokat z Krakowa. Ten skład komisji gwarantuje, że oprócz wyjaśnienia absolutnie wszystkich wątków afery Amber Gold, komisja wyjaśni wpływ magicznej sztuki północnego Gabonu na mechanizacje uprawy buraków na Warmii i Mazurach. Przy okazji też podważy niepodważalny fakt, że ziemia jest płaska oraz zbada kwestię czy kiełbasa podwawelska może być zarazem toruńską czy już tylko wyborczą.
Zajmując się tak istotnymi sprawami naszym posłom ciągle coś umyka. Na przykład to, że między innymi dzięki reformie Tuska i jego jednemu okienku założenie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Warszawie trwa dziś już od 35 do 45 dni, o czym przekonałem się ostatnio. Umyka im, że żeby to obejść można złożyć elektronicznie wniosek o rejestrację spółki i wszystko niby robimy elektronicznie, ale potem trzeba wydrukować oświadczenie o powołaniu prokurenta i prokurent musi się pod tym podpisać. Po co? Chyba nikt tego nie wie. Po prostu mamy taki klimat…Czy my nic w tym kraju nie potrafimy zrobić porządnie od początku do końca?
Czytam, że Minister Morawiecki ułatwia życie przedsiębiorcom. Rząd zaproponował, by od pierwszego stycznia 2018 roku firmy nie musiały przechowywać akta pracownicze 50 lat, a tylko 10 lat. W tej chwili przechowujemy najdłużej na świecie i wydajemy na to około 130 milionów złotych rocznie. Zmiana obejmie jednak tylko pracowników, którzy zaczęli pracę po 31 grudniu 1998 roku. Inaczej biedny ZUS by nie dał rady. Nic to, że w Singapurze firma ma obowiązek przechowywać akta pracownicze 2 lata, a w USA 4 lata, a w Wielkiej Brytanii 6 lat. My stawiamy na innowacyjność, więc będziemy mieli 10, a potem dziwimy się czemu firmy zakłada się w Wielkiej Brytanii, a nie u nas, bo to taniej, szybciej i o wiele prościej…
Na szczęście w końcu nastąpił koniec tego dobrego. Piątek był ostatnim dniem pracy tego Sejmu przed wakacyjną przerwą. Teraz posłowie w poczuciu zapewne dobrze spełnionego obowiązku rozjechali się na urlopy. Oczywiście w odróżnieniu do przedsiębiorców na płatne urlopy i w wymiarze trochę większym niż reszta społeczeństwa. Z ciekawości sprawdziłem i okazało się, że w 2015 roku mieli 33 dni wolnego bez przerwy świątecznej, która to trwała kolejny miesiąc. Łącznie spędzili na Wiejskiej 71 dni co daje około 6 dni miesięcznie. Niektórzy podejrzewam więcej czasu spędzili lansując się w telewizji, czy w radiu niż na ławach sejmowych. Do zobaczenia więc za miesiąc. Już gorąco tęsknimy i nie możemy się Was doczekać z powrotem.